Wróciłam z wakacji w Polsce które były oczywiście cudowne ale bardzo szybko minęły.
Przywiozła ze sobą wiele dobroci kosmetycznych:)
Inglot to mój ulubiony sklep i jak widać dorwałam 10 cieni + paletkę oraz jedną pustną,
błyszczyk z drobinkami (pachnie cukierkami i bardzo pięknie wygląda nałożony samodzielnie lub na pomadkę ), chusteczki do demakijażu oraz płyn/olejek do demakijażu wodoodpornego, duraline oraz pigment w kolorze kameleona.
Paletka mini podkładów z kryolanu oraz korektory z MAP. |
Kilka pędzelków z Hakuro oraz Maestro |
Konturówki z essence |
Tej bazy nigdy nie miała i jestem bardzo mile zaskoczona, jest super kremowa cienie się trzymają czyli to co powinna robić. Wydaje mi się że była to Ola z http://makeupfriends.wordpress.com/ która polecała mi bazę Cashmire nawet zapytałam o nią w sklepie ale przeraziła mnie jej wielkość jest po prostu ogromna i bałam się że po zużyciu jej połowa po prostu wyschnie więc wole kupić dwie mniejsze i wiem że jej zużyje w pełni :)
Kabuki brush |
Benefit The Porefessional oraz Chanel Soleil Tan |
Bazy jeszcze nie używała i jestem bardzo ciekawa jak działa bo słyszałam o niej wiele dobrego, bronzer już wypróbowała kilka razy i podoba mi się bardzo .
Zalotkę kupiłam już w Londynie i jest to spory wydatek 100zł za taką rzecz ale ze względu że buduję swój kuferek do pracy to trzeba zainwestować. Wszyscy make-up artist są nią zachwyceni więc jak kupować sprzęt to dobry i oczywiście chwalony :)
A wy już po swoich wakacjach czy jesteście przed ?
Do następnego posta:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz